BLOG

7 października 2015

Baczyńska chce ubierać żonę "przeciętnego Kowalskiego"




"Nie chciałabym być osobą odbieraną tylko przez pryzmat wielkiej mody, chcę zejść z piedestału, na którym zostałam postawiona. I stworzyć coś dla każdej kobiety, tak aby była z tego zadowolona."


Gosia Baczyńska

Zdecydowanie łatwiej jest oceniać decyzję znanej, lubianej i cenionej w branży projektantki mody jaką jest Gosia Baczyńska, która zdecydowała się na współpracę z sieciówkową drogerią Rossmann.

Trudniej jest się pochylić nad tym tematem, wytężyć umysł i pomyśleć - co autor miał na myśli? Komentarze w internecie typu: “Szmaty jak wszędzie”, “Sieciówkowa moda”, “Nic specjalnego” - ani trochę mnie nie szokują!

Bardziej zaskoczona byłam samą decyzją Gosi o tego rodzaju współpracy, o której dowiedziałam przez całkowity przypadek podczas wczorajszej rozmowy z siostrą, która działa w branży kosmetycznej.

Nie tylko dla snobek


Przyświecające akcji hasło #modadlawszystkich brzmi poniekąd jak oklepany banał, idylla, która nigdy nie istniała i nie zaistnieje. Przecież każdy towar ma swój target. Nie ma produktów uniwersalnych.
Dotychczas sezonowe kreacje Gosi Baczyńskiej były nieosiągalne dla żony ‘“przeciętnego Kowalskiego”. Wycenione na tysiące złotych, noszone przez polskie celebrytki, gwiazdy i milionerki, zarezerwowane dla warszawskiej śmietanki dziś stają się produktem ogólnodostępnym w każdym mniejszym i większym mieście - w każdym Rossmannie.
Nie są to oczywiście te same materiały, tkaniny i dodatki, jakie podziwiać możemy na sezonowych pokazach Gosi. Produkty dostosowane są do realiów “zwykłego Kowalskiego”, by każdy pozwolić mógł sobie na odrobinę luksusu.

Rozgłos vs. prestiż?


Czy marka Gosi Baczyńskiej na tym traci? Myślę, że w założeniu chodziło o rozgłos, małe zszokowanie i wywołanie lawiny dyskusji. Zatem cel został osiągnięty! Czy Gosia straci w ten sposób swoje stałe “bogate” klientki? Nie sądzę, ponieważ ludzie kochają ją za kunszt, warsztat pracy i styl, jaki reprezentuje. Fani, którzy faktycznie odejdą po tego typu akcji marketingowej nigdy nie cenili sobie stylu i charakteru projektów Gosi, a inwestowali tylko w popularność lub naśladowali innych.

Zobacz również: Jak radzić sobie z biznesową samotnością? Poznaj kobiecą grupę wsparcia biznesowego.

Cena a jakość


Tego obawiałam się najbardziej. Dlatego postanowiłam sprawdzić to sama. Skoro na miejsce akcji marketingowej wybrano Rossmann to ceny nie mogły skoczyć do kilku stówek za bluzkę, spódnicę czy torebkę. Okazały się bardzo przyjemne i dopasowane do portfeli klientek drogerii oraz galerii handlowych. Rozciągnięte od 19,99 zł za podkolanówki, przez 89 zł za portfel po 169 zł za torebkę.

Jako fance damskich akcesoriów od razu rzuciły mi się w oczy torebki - porządnie wykonane, o klasycznych i sprawdzonych fasonach. To właśnie im przyglądałam się najdłużej zwracając uwagę na detale, wykończenie i zapach. Zdecydowanie jedna z big shopper’ek na dłużej utkwiła w mojej głowie... Ceny torebek adekwatne dla rodzaju użytego materiały, dbałości wykonania oraz estetyki.




VM


W całym tym zamyślę najbardziej jednak zaskakuje mnie strona visual merchandisingu, a tak właściwie jego brak! Brak dbałości jeżeli chodzi o właściwą ekspozycję produktów, ulokowania standów/informacji z akcją na terenie sklepu oraz brak przystosowania drogerii i umożliwienia klientkom zmierzenia projektów typu spódnica, legginsy, bluzka! Dlaczego? Skoro nie są to ceny bazarowe, to dlaczego w ofercie nie zadbano o podstawowy pakiet, standard w postaci lustra i przymierzalni, jak ma to miejsce w sprzedaży produktów odzieżowych?!

Kompleksowa obsługa


W dzisiejszych czasach lubimy być kompleksowo obsługiwani. Na zakupy wybieramy się do galerii handlowych, gdzie możemy wszystko załatwić w jednym budynku. Uwielbiamy, gdy podczas oczekiwania na swoją wizytę u fryzjera pani z recepcji proponuje nam kawę. Czemu zatem tak bardzo oburzeni jesteśmy, gdy spotykamy się z ofertą “G by Baczyńska” w Rossmanie?

Małgorzata Kożuchowska, Maja Ostaszewska oraz Małgorzata Socha to bliskie znajome oraz stałe klientki projektów Gosi Baczyńskiej. Dziś każda żona i córka “przeciętnego Kowalskiego” może stanąć w tym samym szeregu! Pytanie czy zrobią to, bo bliski jest im styl i kunszt wielokrotnie nagrodzonej projektantki czy powtórzą precedens Wittchen lub Crocs w Lidlu?

Zobacz również: Jak rozwijać swoją firmę? Case study: początkująca marka odzieżowa


Zdjęcia: http://www.rossmann.pl/moda

1 komentarz:

  1. Mnie jakoś nie przekonuje, chyba wolę kupować coś, bo mi się podoba, a nie dlatego że jest od projektanta ;)

    OdpowiedzUsuń